Ten post powstał przy pomocy mojej córki Zuzi. Dziękuje Ci bardzo, jesteś moim światem!
Ach te dzieciaki… Jako rodzice robimy wszystko, co w naszej mocy, aby je chronić, ale przychodzi czas, kiedy nasza ochrona po prostu nie wystarcza. Nasze pociechy w pewnym momencie dołączają do świata dorosłych. Dziś nawet szybciej niż byśmy tego chcieli. Kiedy byliśmy dziećmi, było trochę inaczej, kiedy chcieliśmy się bawić, zwykle bawiliśmy się z dziećmi w tym samym lub podobnym wieku, ponieważ istniała niewidzialna bariera z ludźmi w innym wieku. Po prostu nie pozwalano nam usiąść przy stole dla dorosłych.
Jeśli dobrze pamiętam, moje pierwsze spotkania z internetem miały miejsce gdzieś w latach 1997-98, nie mogę sobie dokładnie przypomnieć. A Wy pamiętacie, kiedy Wasze dzieci po raz pierwszy zetknęły się z cyberświatem? Moja córka była dość młoda, w rzeczywistości była na świecie jakieś 5 minut, kiedy to jej tatuś zamieścił jej zdjęcie na Facebooku. No dobrze, to kiedy po raz pierwszy wasze dzieci dostały urządzenie elektroniczne z dostępem do internetu? Ja, szczerze mówiąc nie pamiętam. Wy prawdopodobnie też nie. Czy popełniliśmy błąd dając tablet lub smartfon naszym dzieciom w tak młodym wieku? No cóż... Jeśli byliście trochę świadomi, prawdopodobnie wybieraliście filmiki na youtube, ale po chwili dzieciaki nauczyły się same przełączać i zanim się zorientowaliście, to mieliście godzinkę wolnego czasu dla siebie. Niech zgadnę, nie założyliście innego konta dla swojego dziecka i prawdopodobnie nie skorzystaliście też z żadnych ograniczeń. Więc wasze dzieci mogły oglądać to, co wy oglądaliście a zanim się zorientowaliście, przeglądały wasze strony internetowe, i odpalały wasze aplikacje. My też tam byliśmy, ale niech pierwszy rzuci kamieniem....
Problem z dziećmi, czekaj, to nie dzieci są problemem, tylko rodzice. Nie zrozumcie mnie źle, kto miał nas uczyć? Moi rodzice mieli prawie 50 lat, kiedy internet stał się powszechnie dostępny, więc nie sądzę, żeby byli do tego zdolni. Cholera, prawdopodobnie wiedzieliśmy więcej o Internecie niż oni. Uczyli nas dobrych manier przy stole, czy myć ręce przed jedzeniem i wiele innych rzeczy, ale internetu musieliśmy się nauczyć sami. Czy więc naprawdę możemy oczekiwać od siebie, że będziemy na tyle mądrzy i będziemy uczyć nasze dzieci o cyberprzestrzeni, kiedy w wieku dziesięciu lat to dzieci są bardziej ogarnięte w cyberświecie? I jak to wszystko ma się do cyber bezpieczeństwa? Ano bardzo, a oto dlaczego.
Dzisiaj, kiedy przygotowywałem się do napisania tego postu, zapytałem Zuzi, czego się najbardziej boi w sieci. Bez zawahania odpowiedziała
1. Hejt
33% dzieci na całym świecie doświadcza, nazwij to jak chcesz, mową nienawiści, cybernękaniem, przemocą. Hejt jest bardzo dużym problemem nie tylko wśród dzieci, ale także w świecie dorosłych, z tymże dzieci są znacznie bardziej podatne. Ludzie, którzy doświadczają cybernękania, są 4 razy bardziej narażeni na myśli samobójcze. Czy nie przesadzę zatem, jeśli powiem, że media społecznościowe są główną przyczyną depresji wśród dzieci? Prawdopodobnie nie. Facebook powstał w 2003 roku – tak 20 lat temu (mało znany fakt, najpierw nazywał się Facemash). Czy wiesz, jaki był zamiar Zuckerberga, kiedy tworzył Facemash? Jak powiedział: „była to strona dowcip którą uruchomiłem na studiach, w moim pokoju w akademiku…” Strona służyła do przesyłania zdjęć kobiet, aby ludzie mogli decydować, która z nich jest lepsza… Dziś Facebook to znacznie więcej. To największy na świecie eksperyment społeczny. Dzieci w mediach społecznościowych to tylko obiekt do testowania nowych metod sprzedaży. Media społecznościowe to także platforma na tzw. wyżycie się. Kiedy zapytałem Zuzi, czy chce mieć konto na Facebooku lub Instagramie, odpowiedziała: „Nie, chyba że mogę ustawić to konto jako prywatne i ustawić dostęp tylko dla wybranych osób”. Spodziewalibyście się tego po 10-latce?
2. Glicz
Wszyscy wiemy, co oznacza przycięcie (Glitch), i dokładnie tak samo jest w cyber świecie. Objawy są proste, wchodzisz na stronę internetową, która powoduje dziwne działanie telefonu lub komputera. Dla przeciętnego użytkownika jest to powszechne - „coś musi być ze stroną internetową lub połączenie sieciowe musi być złe”. Dla nas jest to po prostu złośliwy kod osadzony na stronie internetowej.
3. Hakerzy
Oczywiście dzieci inaczej postrzegają hakerów, ale mówimy o tych samych ludziach. Przykładem hakera według mojej córki jest osoba, która uzyskuje dostęp do konta Roblox w celu kradzieży pieniędzy od graczy. Nie wymyśliłem tego, podała nawet prawdziwy przykład swojej przyjaciółki, która była ofiarą, jej konto zostało zhakowane i straciła wszystkie kupione Robloxy. Szczerze mówiąc, nie widzę różnicy między hakerami, o których uczą na korporacyjnych szkoleniach z zakresu cyberbezpieczeństwa, a tymi, z którymi dzieci muszą się zmierzyć w swoim cyberświecie. Wyraźnie widać, że cel jest dokładnie ten sam, inny jest tylko wiek cyberprzestępcy. Czy ona wie, co to jest MFA? Nie – ale ona już wie, że silne hasło powstrzyma złoczyńców przed dostępem do jej kont.
4. Nieodpowiednie strony internetowe / treści
Pierwsze systemy oceny treści dla filmów zostały wprowadzone w 1968 roku. Na koniec listopada 2022 roku w Internecie było prawie 2 miliardy stron internetowych. Czy potraficie zgadnąć, które z nich były odpowiednie dla waszych dzieci? Ja też nie, ale wydaje mi się, że większość z nich nie jest odpowiednia dla dzieci poniżej 16 roku życia. Zapewne nie poszlibyście na slashera z 10-latkiem, ale już nie widzicie problemu żeby miały własne urządzenia z dostępem do wszystkich treści na świecie. Osobiście staram się nie filtrować treści dla Zuzi, jednak czasami słyszę dokładnie to, co ogląda na youtube i jest to dla mnie po prostu nie do zniesienia. Dla niej jednak jest to całkiem normalne. Oczywiście nie chcę, żeby widziała więcej, niż musi, ale gdzie bylibyśmy jako ludzkość, gdyby nie ciekawość. W swojej odpowiedzi, Zuzia, mocno podkreśliła, że nawet, że jeśli „przez pomyłkę” otworzy nieodpowiedni dla niej film, od razu przełącza na coś innego.
5. Wyzwania
„Challenge Accepted…”, któż nie zna tego wyrażenia. Niestety, cyber wyzwania nie są już tak zabawne jak to z serialu. Moja córka miała 8 lat, kiedy po raz pierwszy zetknęła się z wyzwaniem Squid Game w swojej szkole. To gra, w którą wyjątkowo nie chciała grać. Gdybyśmy nadal żyli w erze VHS, a nawet DVD, prawdopodobnie nie wiedziałaby, czym jest Squid Game. Prawdopodobnie słyszeliście o Ice Bucket Challenge, prawda? Ale czy słyszeliście o wyzwaniu NyQuil Chicken, wyzwaniu Milk Crate lub wyzwaniu Blackout. Tak, TikTok jest tego pełen i z pozoru mogą wyglądać zabawnie, ale założę się, że nie dla tych, którzy faktycznie podjęli te wyzwania.
To było 5 największych lęków Zuzi. Jak widać cyberświat nie jest bezpiecznym miejscem dla cyber dzieci. Jeśli spojrzeć na definicję bezpieczeństwa, to jest to „stan bycia wolnym od niebezpieczeństwa lub zagrożenia”. Dlatego cyber dzieci jak powietrza potrzebują cyber bezpieczeństwa. Zuzia nie wahała się powiedzieć, że czasami czuje się bezpiecznie, ale czasami nie, zwłaszcza gdy jej przyjaciele mówią coś wrednego, gdy grają w gry lub ona publikuje coś na Likee. Jeśli pamiętacie czasy szkolne, to prawdopodobnie pamiętacie też, że powiedzieliście coś niemiłego swoim kolegom czy koleżankom. Ja tak zrobiłem, pewnie nie raz - oczywiście nie jestem z tego dumny, ale podobnie jak Thanos było i jest to „nieuniknione”.
Zadałem Zuzi jeszcze jedno pytanie – czy ktoś ją uczył o cyber bezpieczeństwie? O dziwo, powiedziała, że tak – i nie byłem to ja. Powiedziała, że w jej szkole na zajęciach z informatyki odbywały się szkolenia z cyber bezpieczeństwa, wspomniała też, że jej koleżanka powiedziała jej, jak ustawić prywatność w aplikacji, której używają do tworzenia treści.
Po przeczytaniu tego wszystkiego możecie pomyśleć, o co w takim razie chodzi. No więc chodzi o to, że my, rodzice, jesteśmy odpowiedzialni za to, jak nasze dzieci zachowują się w prawdziwym świecie, i tak samo jesteśmy odpowiedzialni za to, co robią w cyberświecie, i to nie chodzi o to, co widzą, ale jak się zachowują. Od nas rodziców zależy, czy w końcu zrozumiemy, że nie ma granicy między cyber światem a tym realnym. Tylko dlatego, że wasze dzieci siedzą cicho w swoich pokojach z nosami przyklejonymi do swoich telefonów, nie oznacza, że „nic nie robią”. Czasem wolę usłyszeć hałas w pokoju naszej córki niż ciszę.
Jako rodzice chcemy, aby nasze dzieci były chronione przed całym złem na świecie, ale czasami trudno jest chronić je przed światem, którego po prostu nie rozumiemy. Myślę, że dobrze by było, gdybyśmy przestali udawać, że wiemy lepiej niż nasze dzieci i zwyczajnie poznali świat, w którym one żyją. Aby to zrobić, mam dla Was proste ćwiczenie. Wyjmijcie głowy z telefonów i po prostu porozmawiajcie ze swoimi dzieciakami, jestem przekonany, że nauczycie się czegoś nowego o cyber świecie i o swoich cyber dzieciach.
Commenti